Udało wam się obejść nasze zakazy? Dociśniemy! – z takiego założenia wychodzi rząd Mateusza Morawieckiego i kolejny raz zaostrza przepisy lockdownowe. Tym razem uszczegółowiono ograniczenia dotyczące klubów fitness. Od teraz trenować mogą wyłącznie członkowie związków sportów olimpijskich i paraolimpijskich.
Decyzja ministrów oznacza, że od 1 kwietnia osoby, które korzystały z siłowni np. na licencji Polskiego Związku Przeciągania Liny nie będą mogli chodzić na siłownie. Ich sport nie należy bowiem do sportów olimpijskich, ani też paraolimpijskich.
Jak czytamy w prorządowych mediach, takie przepisy skutecznie zadziałają przeciwko cwaniactwu, które zastosowali obywatele, aby dalej uczestniczyć w treningach rekreacyjnych.
Dla tysięcy sportowców oznacza to jednak ogromne problemy. Warto bowiem przypomnieć, że istnieją w kraju dziesiątki związków sportowych, które nie należą do dyscyplin olimpijskich. Na siłowniach „oficjalnie” nie mogą się pojawiać chociażby przedstawiciele strongman. Najsilniejsi ludzie w Polsce muszą zadowolić się treningami w domu, co właściwie oznacza wstrzymanie rozwoju kariery sportowej.
ten rok jest decydujacy
szkoda, ze nie ma panstwa podziemnego
zdrajcow rozwalano, tu nie ma litosci -albo oni albo my
ciekawe -takie gowniane panstwo i trzyma 38 mln za pysk
wystarczy, ze taka Litwa, czy Ukraina tupnie nozką i od razu ustepują, nie mowiac o makreli czy pejsatych