To kolejna czarna karta w piłkarskim kalendarzu. 30-letni piłkarz Sofine Loukar nie żyje. Zawodnik dostał ataku serca podczas meczu i zmarł w drodze do szpitala.
Do tragedii doszło w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. 25 grudnia zespół Mouloudia Saida, w którym grał Sofine Loukar rozgrywał na wyjeździe mecz z ASM Oran.
W pewnym momencie Loukar zderzył się ze swoim bramkarzem. Konieczna była interwencja lekarzy, jednak piłkarz był w stanie powrócić na boisko. Jak się okazało, nie na długo. Po około 10 minutach upadł. Okazało się, że 30-latek miał atak serca. Mężczyzna był reanimowany na boisku, następnie przeniesiony do karetki pogotowia. Niestety, zmarł w drodze do szpitala.
To kolejne tragiczne wydarzenie w ostatnich dniach w świecie sportu. Tylko 22 grudnia nagle zmarło dwóch piłkarzy, reprezentant Omanu Mukhaled Al-Raqadi i egipski bramkarz Ahmed Amin.
Szczepcie się to jedyne co was doprowadzi do Stwórcy w szybkim czasie
Jeżeli atak to znaczy że za mało szprycy….trza wziąć ze 3 na raz wtedy będzie zgon natychmiastowy i bez ataku….OT SARKAZM….