Coraz więcej osób po koronawirusie zmaga się z bezsennością. Wszystko wskazuje na to, że może to być jedno z odległych powikłań po przejściu COVID.
“Koronasomnia” to nowe zjawisko medyczne, które wiąże się z bezsennością w czasach pandemii koronawirusa. Po raz pierwszy ten termin zaproponowała Christina Pierpaoli Parker, psycholożka specjalizującą się w behawioralnej medycynie snu na University of Alabama w Birmingham.
– Nie jest to jeszcze jednostka chorobowa, ale często używa się już tego pojęcia. Badania pokazują, że z tych 10-15 proc. populacji, u których występowały zaburzenia snu przed pandemią, w tej chwili odsetek wzrósł do ponad 20-25 proc. Jeszcze wyższe wskaźniki są notowane we Włoszech, gdzie ten odsetek bezsenności sięga prawie 40 proc. – mówił doktor Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak tłumaczy Skalski Covid-19, może prowadzić do poważnych uszkodzeń układu nerwowego. nie jest jedyny wirus, który atakuje układ nerwowy.
– Badania zarówno włoskie, jak i francuskie pokazują, że u połowy pacjentów, którzy przechorowali COVID, obserwuje się różnego rodzaju zmiany w rezonansie magnetycznym mózgu – dodał Skalski.
W Polsce jeszcze nie przeprowadzono takich badań, jednak wielu ozdrowieńców wspomina, że podczas choroby mieli problemy ze snem.