Liczba „nadmiarowych” zgonów w Polsce jest przerażająca. W dużych, dobrze wyposażonych szpitalach było ich mniej, ale w tych powiatowych silny pacjent przeżył, a słabszy umierał – mówi lekarz Marcin Murmyło, specjalista chorób płuc w rozmowie z medonet.pl.
Medycy nie ukrywają, że sytuacja w systemie ochrony zdrowia wygląda tragicznie. Lockdown, teleporady oraz akcje typu „zostań w domu” spowodowały, że ludzie przestali się leczyć.
Pamiętajmy, że podstawowa opieka zdrowotna w trakcie pandemii w dużym stopniu zmieniła formę opieki z bezpośredniej na teleporady. A teleporady w przypadku rozpoznawania nowotworów się nie sprawdzają. Jeżeli pacjent ma jakiekolwiek obawy sugerujące nowotwór, należy go bezwzględnie zobaczyć – mówi onkolog prof. Jacek Jassem.
Podobnego zdania jest specjalista chorób płuc Marcin Murmuła. Jego zdaniem doprowadzono do sytuacji, że Polacy boją się iść do lekarzy nawet jeśli mają objawy chorób.
Ludzie bali się wychodzić z domu i kłaść się do szpitala, bo w lud poszła fama, że tam najłatwiej się zarazić. Do porażki przyczyniło się również nadmierne wykorzystywanie przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej teleporad, które są dla nich wygodną i bezpieczną formą kontaktu z chorym. Oczywiście w niewielkiej części przypadków taki kontakt pomiędzy pacjentem a jego lekarzem może wystarczyć. Ale w większość przypadków lekarz musi pacjenta dokładnie zbadać, odsłuchać pracę serca i płuc, przez telefon nie oceni też zdjęcia rentgenowskiego – podkreślił.
Źródło: Medonet.pl
To te trumny z Italii przed rokiem?
Nikt już konowałom nie ufa, a kto trafi do szpitala to i tak go wykończą.
No i wszystko się zgadza. Jeżeli wizyta u lekarza zaczyna się do pytania czy jest pan zaczczepiony, a potemw najlepszym przypadku trzeba wysluchać jedynie słusznej narracji to lepiej zostać w domu i wziąć Gripex czy inne takie. Nawiasem mówiac podziwiam tą część lekarzy, którzy wierzą w to że tylko szczepienia nas mogą uratować. Jest tyle dowodów no ich nieskuteczność, a lekarze są podobno wykształceni. A jednak nie zawsze dwa plus dwa jest cztery. Płacą im za taką głupotę czy co?
Czasem mi się wydaje ,że niektórzy medycy na studiach opuścili wiele wykładów, a egzaminy załatwiali zdalnie. PRIMO NON NOCERE,państwo doktorzy. Kasa na drugim miejscu po pacjencie . Ale jak to mówią pewni doktorzy…Nie po to kończyło się medycynę, żeby nie trzepać kasy.