Za trzy tygodnie skończyłby 47. lat. Nie żyje Sebastian Banaszczyk, aktor Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Kiedy wrócił do nas po pierwszej operacji, wszyscy wierzyliśmy, że najgorsze poza nim – napisał dyrektor teatru w mediach społecznościowych.
Banaszczyk urodził się 24 lutego 1975 roku w Świdnicy. Ukończył wrocławską filię krakowskiego wydziału aktorskiego, ówczesnej Państwowej Szkoły Teatralnej.
Swoją przygodę rozpoczął od serialowego epizodu w „Klanie”. Zagrał tam robotnika remontującego aptekę należącą do Marii Lubicz. Później widzowie oglądać go mogli w serialu „Pierwsza miłość”, gdzie występował w roli kierownika pizzerii. Zagrał również w serialu „Fala zbrodni” i „Złodziej w sutannie”.
Jako aktor występował także w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu, krakowskim Teatrze STU. Stale występował w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Wystąpił m.in. w „Ślubach Panieńskich”, „Kordianie”, „Ożenku” i „Patrz, słońce zachodzi”.
Sebastian odszedł dziś o 14. Dowiedziałem się ok. 16 i odjęło mi mowę. Także tę pisaną. Kiedy wrócił do nas po pierwszej operacji, wszyscy wierzyliśmy, że najgorsze poza nim. Zagrał cudownie w Testosteronie i spektaklach Magdy Piekorz – napisał wczoraj wieczorem na Facebooku dyrektor Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie Robert Dorosławski.
Źródło: RMF FM
Smutne to ale większość (p)osłów ma to w nosie a na dodatek wciskają szpryce na silę….nie liczą się że ludzie przez to umierają….Mają to z zadzie bo liczy sie tylko kasa….Tyle teraz w tych czasach warte jest życie…nawet nie zwracaja jak ktoś umiera bo srowidoza wywołała znieczulice tak wielką że nie da sie tego popisać….
Pytanie brzmi czy i kiedy wziął szprycę. To byłoby rzetelne dżiennikarstwo pomagające ciężko kapującym mózgownicom podjąć właściwe decyzje.