3 dawka, szczepienia przypominające, coroczne ukłucia – to hasła, którymi przerzucają się eksperci opłacani przez koncerny farmaceutyczne. Okazuje się, że innego zdania są przedstawiciele WHO.
Eksperci ze Światowej Organizacji zdrowia podkreślają, że nie ma obecnie żadnych wskazać, które mogłyby sugerować, że w najbliższym czasie potrzebne będzie „doszczepianie”.
Nie widzimy jeszcze jakichkolwiek danych, które mogłyby wskazywać, że potrzebne są dawki przypominające – podkreśliła dyrektor Departamentu Szczepień, Szczepionek i Biologii WHO Kate O’Brien.
Przypomnijmy, kilka tygodni temu dyrektor Pfizera Alber Bourla zapowiadał, że już zaszczepieni podwójną dawką będą „najprawdopodobniej” potrzebowali kolejnej dawki preparatu. Podobne zdanie prezentował również szef Moderny Stephane Bancel, który twierdził, że „nowa dawka” będzie dodatkiem, który udoporni nas na południowoafrykańską mutację.
Powiedzenie, że „prawdopodobnie” będziemy potrzebować corocznej dawki przypominającej jest całkowicie niewłaściwe. Nie mamy pojęcia, jakie jest na to prawdopodobieństwo – podkreślił dr Tom Frieden, dyrektor amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób.
Tak samo jak szczepienie na grypę które nic nie dają bo są tacy co się nie szczepią i nie chorują i są tacy co się szczepią i też chorują jak ja po szczepieniu na grypę przechodziłem ją dwa razy gorzej niż bez szczepionki więc po co się zatruwać jak to nic nie daje oprócz gigantycznych pieniędzy dla Koncernów i nakręcania epidemii strachu. W dodatku zaszczepieni też umierają i roznoszą wirusa więc to wszystko jest bez sensu i ma swój cel.